Rok 1974. I sekretarz KC KPZR Leonid Breżniew składa przyjacielską wizytę w kraju sojuszniczym. Rozentuzjazmowany spotkaniem składa soczysty pocałunek na ustach Edwarda Gierka. Całą sytuację uwiecznił na fotografii Jan Morek. Zdjęcie ujrzało jednak światło dziennie dopiero kilkanaście lat później, najwidoczniej polscy cenzorzy uznali, że pierwszym sekretarzom nie przystoi całować się w usta.
Pocałunek w usta stał się na przestrzeni lat znakiem rozpoznawczym członków radzieckiej wierchuszki. Wspomniany już Leonid Breżniew był chyba ich zagorzałym fanem, fotografowie przyłapali go bowiem na całowaniu przywódcy NRD Ericha Honeckera...
... jednego ze swoich przyszłych następców Konstantina Czernienki...
... i po raz kolejny Edwarda Gierka. I sekretarz PZPR był chyba ulubieńcem radzieckiego przywódcy.
Skąd się wzięła ta prawdziwie "męska" tradycja całowania w usta kolegów polityków z bratnich krajów? Zgodnie z teorią autorów portalu Światowidz wszystko zaczęło się od tego plakatu:
Na plakacie człowiek pracujący (miasta i) wsi całuje czerwonoarmistę, wdzięczny za przyniesioną na bagnetach wolność. Pocałunek jest nie mniej namiętny niż ten między Nikitą Chruszczowem i Walterem Ulbrichtem, Przewodniczącym Rady Państwa NRD.
Chruszczow lubił się też poprzytulać, poniżej na zdjęciu z Fidelem Castro.
Tradycja całowania zachowała się nawet w okresie pierestrojki, był jej wierny także Michaił Gorbaczow.
Radziecki pocałunek został przeszczepiony na grunt pozostałych państw bloku wschodniego. Przed spotkaniem pierwsi sekretarze partii komunistycznych zapewne stawali przed dylematem: kto powinien zrobić pierwszy ruch i zainicjować ów pocałunek? Czy decyduje tutaj staż na stanowisku pierwszego sekretarza? Kto winien zacząć, gospodarz, czy gość? A może inicjatywa powinna leżeć po stronie działaczy radzieckich, jako prekursorów tej wspaniałej tradycji?
Wielokrotnie całowany przez Breżniewa Edward Gierek nie bał się okazywania czułości (na zdjęciu z rumuńskim dyktatorem Nicolae Ceauşescu).
Przytulić sojusznika politycznego nie wahał się też Fidel Castro. Warto dodać, że tradycja radzieckiego pocałunku funkcjonuje również obecnie, przy czym nie tylko na Wschodzie (tu trzeba zauważyć, że Borys Jelcyn poszedł w ślady swoich poprzedników, na zdjęciu poniżej całuje Nelsona Mandelę)...
... ale również na Zachodzie. To jednak całkiem inna historia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz