Losy rosyjskiego noblisty Josifa
Brodskiego są doskonałym przykładem represji, dotykających intelektualistów w
Związku Radzieckim. W myśl zasady, że na każdego człowieka znajdzie się
paragraf, również Brodski stanął przed sądem obarczony absurdalnym oskarżeniem
o pasożytnictwo społeczne. Aresztowano go 13 stycznia 1964 roku. Poeta miał
wówczas 23 lata. Sprawę Brodskiego rozpatrywano na dwóch posiedzeniach, których
przebieg zapisała niemal słowo w słowo dziennikarka Frida Wigdorowa. Dzięki jej
notatkom, cieszącym się dużą popularnością w samizdacie, historia młodego poety
zyskała duży rozgłos. Wigdorowej udało się udokumentować sytuację wręcz kafkowską,
kiedy to oskarżony nie wie, jakie sąd stawia przed nim zarzuty.
Z zapisków Wigdorowej z pierwszej
rozprawy Josifa Brodskiego (18 lutego 1964 roku):
Sędzia: Czy się zajmujecie?
Brodski: Piszę wiersze, przekładam.
Sądzę, że...
Sędzia: Żadnego "sądzę,
że". Proszę stać jak należy! Nie opierać się o ściany! Patrzeć na sąd!
Proszę odpowiadać na pytania jak należy! (...) Macie, obywatelu, stałą pracę?
Brodski: Myślałem, że to jest stała
praca.
Sędzia: Proszę odpowiadać
dokładniej!
Brodski: Pisałem wiersze. Myślałem,
że zostaną wydane. Sądzę, że...
Sędzia: Sądu nie interesuje żadne
"sądzę, że". Proszę odpowiedzieć, dlaczego nie pracowaliście?
Brodski: Pracowałem. Pisałem
wiersze.
Sędzia: Sądu to nie interesuje.
Interesuje natomiast z jaką instytucją byliście związani?
Brodski: Miałem umowy z
wydawnictwem.
Sędzia: Właśnie tak proszę
odpowiadać. Mieliście wystarczająco dużo umów, żeby się utrzymać? Proszę wymienić
jakie, za jaki okres i na jaką sumę?
Brodski: Dokładnie nie pamiętam.
Wszystkie umowy ma mój adwokat.
Sędzia: Sąd pyta was, obywatelu.
Brodski: W Moskwie wyszły dwie
książki z moimi przekładami... (wymienia).
Sędzia: Wasz staż pracy?
Brodski: Przykładowo...
Sędzia: Sądu nie interesuje
"przykładowo"!
Brodski: Pięć lat.
Sędzia: Gdzie pracowaliście?
Brodski: W fabryce, z ekipą
geologów...
Sędzia: Jak długo pracowaliście w
fabryce?
Brodski: Rok.
Sędzia: Na jakim stanowisku?
Brodski: Jako frezer.
Sędzia: A tak w ogóle, kim jesteście
z zawodu?
Brodski: Poetą, poetą i tłumaczem.
Sędzia: A kto uznał was za poetę?
Kto włączył was do grona poetów?
Brodski: Nikt. (Cisza). A kto uznał
mnie za przedstawiciela rodzaju ludzkiego?
Sędzia: Macie wykształcenie w tym
kierunku?
Brodski: W jakim kierunku?
Sędzia: Żeby być poetą? Nie
próbowaliście dostać się na uniwersytet, gdzie przygotowują... uczą...
Brodski: Nie sądziłem... nie
sądziłem, że jest to kwestia wykształcenia.
Sędzia: A czego?
Brodski: Myślałem, że... (z
zakłopotaniem)... to dar od Boga...
Sędzia: Macie jakieś prośby do
wysokiego sądu?
Brodski: Chciałbym się dowiedzieć,
za co zostałem aresztowany?
Sędzia: To pytanie, a nie prośba.
Brodski: W takim razie nie mam
żadnej prośby.
(...)
Sędzia: Macie jakieś pytania?
Brodski: Chciałbm prosić, żeby
dostarczono mi do celi papier i pióro.
Sędzia: Z tym proszę się zwrócić do
naczelnika.
Brodski: Prosiłem go, odmówił.
Proszę o papier i pióro.
Sędzia: (łagodnieje) Dobrze,
przekażę.
Brodski: Dziękuję.
Kiedy wszyscy opuszczają salę sądową na korytarzu i na schodach pojawia się mnóstwo ludzi, zwłaszcza młodzieży.
Sędzia: Jaki tłum! Nie
przypuszczałam, że zbierze się tyle osób.
Głos z tłumu: Nie każdego dnia sądzi się poetę!
Sędzia: Poeta czy nie - nam jest wszystko
jedno!
Opuszczone fragmenty oraz zapis z drugiej rozprawy można znaleźć TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz