Z okazji obchodów trzechsetlecia
powstania Petersburga, które przypadały na rok 2003, władze miasta wpadły na
pomysł, jak rozwiązać problem zbyt małej ilości publicznych toalet. Ustalono,
że goście, którzy przybędą do miasta z okazji święta, swoje potrzeby
fizjologiczne będą załatwiali w… autobusach miejskich.
W tak zwanych toaletobusach (тоавбус)
lub autoletach (автотуалет) zamiast foteli zamontowano kabiny - 7 zwykłych i
jedną przeznaczoną dla osób niepełnosprawnych. W toaletach na kołach obowiązywał
ścisły podział na te dla kobiet oraz dla mężczyzn. W tych drugich zmieściło się
nawet sześć pisuarów.
Oczywiście z takiej nietypowej
toalety nie można było korzystać podczas jazdy. Aby mogła prawidłowo
funkcjonować, podłączała się do miejskiej studzienki ściekowej. Kierowca
takiego toaletobusu był jednocześnie kasjerem oraz ochroniarzem. Koszt
korzystania z takiego typu usługi wahał się w granicach 10 rubli (jednej
złotówki). W ciągu godziny toaleta samobieżna mogła obsłużyć nawet 260 pasażerów.
Petersburscy hydraulicy wydają się
być pionierami w tej dziedzinie – nikomu innemu nie przyszło bowiem wcześniej
do głowy, aby zaprojektować tego typu autobus-toaletę. Pierwsi „klienci” –
mieszkańcy miasta od razu dostrzegli przewagę nowego wynalazku nad tradycyjnym
szaletem miejskim – przede wszystkim chodziło o kwestię higieny – nowe autolety
były o wiele czystsze od zaniedbanych toalet publicznych.
Obecnie autolety cały czas można spotkać
na ulicach dawnej stolicy, są jednak raczej nietypową atrakcją turystyczną,
jedną z osobliwości miasta. Toaleta na kołach pojawia się m.in. w okolicach
Placu Pałacowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz