wtorek, 20 sierpnia 2013

O Praskiej Wiośnie i jej następstwach

Rok 1968, zwany rokiem rewolucji, ponieważ zapisał się na kartach historii falą buntów i niepokojów społecznych, która przetoczyła się przez niemal cały świat – od Europy, przez Stany Zjednoczone, aż po Meksyk, był przełomowy również dla Czechosłowacji.

Objęcie stanowiska I sekretarza KPCz przez Aleksandra Dubčeka dało początek reformom, mającym na celu demokratyzację życia społeczno-politycznego w ramach ustroju socjalistycznego. Postępowe skrzydło partii w Programie działania KPCz głosiło postulaty reformy aparatu bezpieczeństwa, reformy gospodarczej, federalizacji państwa, zapewnienia obywatelom prawa do swobodnego zrzeszania się, wolność słowa i zgromadzeń oraz zniesienia cenzury, zastrzegając jednak zachowanie naczelnych zasad państwa socjalistycznego – przewodniej roli partii oraz dominacji sektora państwowego w gospodarce. Reformy ekipy Dubčeka, określane mianem socjalizmu z ludzką twarzą, cieszyły się dużym poparciem społecznym. W tym czasie doszło również do rozluźnienia w życiu publicznym – zaczęły formować się zalążki społeczeństwa obywatelskiego.

Reformy przeprowadzone przez czechosłowacką ekipę rządzącą wzbudziły niepokój elit politycznych w ZSRR oraz pozostałych (z wyjątkiem Rumunii) państw bloku wschodniego, skutkiem czego było podjęcie decyzji o zbrojnej interwencji. W nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 r. rozpoczęła się operacja Dunaj – ponad 600 tysięcy żołnierzy radzieckich, polskich, węgierskich, bułgarskich i wschodnioniemieckich wkroczyło do Czechosłowacji (udział wojsk NRD był niewielki). Interwenci w 36 godzin zajęli cały kraj. Zarówno czechosłowacka armia, jak i organy bezpieczeństwa i Milicji Ludowej nie otrzymały rozkazu obrony kraju.
Czechów i Słowaków namawiano do zachowania spokoju i niestawiania oporu interwentom. Jednak społeczeństwo ciągle ufało liderom Wiosny i nie zamierzało pozostać bierne wobec prób odebrania mu długo wyczekiwanej wolności. Przez resztę roku 1968 i w pierwszej połowie roku 1969 mnożyły się fale cywilnego sprzeciwu, a ludność chętnie sięgała do rozmaitych form obywatelskiego nieposłuszeństwa.

Już kilka godzin po wkroczeniu wojsk „piątki” do Czechosłowacji tłumy prażan wyległy na ulice. Manifestowano także w innych częściach kraju. Wobec interwentów stosowano bierny opór. Często opluwano ich i obsypywano obelgami. Próbowano także rozmawiać z żołnierzami, przekonywać ich, że zaszło jakieś nieporozumienie, tłumaczyć, że w Czechosłowacji nie ma i nie było żadnej kontrrewolucji, zaś obecność obcych wojsk jest niepożądana.

Co ciekawe, wielu żołnierzy sił interwencyjnych rzeczywiście było zaskoczonych i rozgoryczonych zastaną sytuacją – bowiem zamiast zbrojnego oporu napotkali jedynie tłumy przestraszonych i zdezorientowanych obywateli. Wielu nie zdawało sobie z tego, gdzie się znajduje, sądzili, że wysłano ich do Niemiec Zachodnich, a nawet do Izraela.

Aby utrudnić zadanie wojskom okupacyjnym podejmowano (początkowo spontanicznie) działania dezinformacyjne – usuwanie lub przekręcanie drogowskazów, a w miastach zdejmowanie tabliczek z nazwami ulic, numerami domów, itp.

Tłumy skandowały nazwiska liderów Wiosny – Aleksandra Dubčeka oraz  Ludvíka Svobody – i wzywały Rosjan do powrotu do domu. Drukowano ulotki w językach rosyjskim, polskim, bułgarskim, węgierskim i niemieckim, przygotowywano plakaty i transparenty. Na murach pojawiały się hasła i slogany.

Działania tego typu były wyrazem goryczy, bezsilności, ale również pewnej moralnej przewagi na okupantami. Należy zaznaczyć, że przedmiotem ataków werbalnych byli głównie Rosjanie oraz władze ZSRR, a to ze względu na, po pierwsze, zakorzenione w czeskiej i słowackiej świadomości narodowej rusofilstwo, które potęgowało poczucie zdrady, po drugie zaś na fakt, że moralną odpowiedzialnością za interwencję obarczano głównie władze Związku Radzieckiego i jego politykę imperialną.

Wśród najpopularniejszych i najciekawszych haseł można wymienić
Včera drazi – dneska vrazi
Kain był také bratr!
Tak długo pogłębialiśmy przyjaźń, aż wylądowaliśmy na dnie
1945 – wyzwoliciele. 1968 – okupanci
USA – VIETNAM = СССР – ČSSR


Duża część haseł wymierzona była przeciwko polityce ZSRR i ówczesnemu modelowi socjalizmu. Odwoływano się do postaci Lenina, jako symbolu czystości doktryny politycznej, utożsamiano go z powrotem do źródeł niewynaturzonej idei socjalizmu, którą chcieli zaszczepić na gruncie czechosłowackim politycy reformatorzy.
Leninĕ probud' se, Brežnĕv se zblaznil! (Leninie, obudź się, Breżniew zwariował!)
Socialismus ano – okupace ne
Okupanti to vás učil Lenin?
Lenin by se stydĕl, kdyby vás tu vidĕl
Dubček je naš Lenin
Tego typu hasła, pisane często w języku rosyjskim, ujemnie wpływały na morale żołnierzy.

Przeciwko inwazji protestowały szkoły, fabryki, urzędy i wszelkiego rodzaju organizacje, a także wiele znanych postaci kultury i polityki. 23 sierpnia doszło do jednogodzinnego strajku generalnego. W całym kraju obwieszczały go fabryczne syreny i dzwony kościołów. Na kompletnie wyludnionych ulicach pozostali jedynie żołnierze wojsk interwencyjnych.

Pierwsze dni okupacji były dla Czechów i Słowaków okresem obfitującym w przejawy solidarności i współpracy pomiędzy różnymi, nierzadko antagonistycznymi, grupami społecznymi. Ciekawym przykładem mogą być wydarzenia z Liberca, które relacjonuje w swoim wspomnieniach Václav Havel. Pisarz wspomina o stuosobowej grupie chuliganów pod przywództwem niejakiego Proboszcza, która podjęła współpracę z władzami miasta, m.in. zdejmując na zlecenie burmistrza wszystkie tablice z nazwami ulic oraz pełniąc służbę wartowniczą w ratuszu. 

Po dwóch dniach tej osobliwej współpracy członkowie grupy Proboszcza mieli na rękawach opaski Pomocniczej Straży Milicyjnej i po mieście chodziły trzyosobowe patrole: pośrodku umundurowany milicjant, a po bokach dwóch długowłosych trampów w dżinsach jako jego pomocnicy. (…) Antyokupacyjny folklor uczynił niebawem z Liberca jeden wielki artefakt; pomysłów, jak udaremnić okupację, było bez liku. I nigdy nic nie funkcjonowało tak dobrze, jak wtedy; drukarnia była zdolna w ciągu dwóch dni wydać książkę i w ogóle różne przedsiębiorstwa były w stanie zrobić natychmiast niemal wszystko.  [V. Havel, Zaoczne przesłuchanie, Warszawa 1989, s. 66.]

Po powrocie ekipy Dubčeka z Moskwy, gdzie politycy zostali wywiezieni 21 sierpnia, a następnie zmuszeni do podpisania tzw. protokołu moskiewskiego, faktycznie przekreślającego reformy przeprowadzane od stycznia 1968 roku,  nadal dochodziło do licznych incydentów. Ustępstwa przywódców Wiosny wobec ZSRR oraz partyjnych dogmatyków budziły niezadowolenie wśród społeczeństwa. Przejawem oporu były m.in. demonstracje z okazji powstania Czechosłowacji, które miały miejsce 28 października, trzydniowy (od 18 do 20 listopada) strajk studentów wyższych uczelni jako odpowiedź na decyzję o zaostrzeniu kursu normalizacyjnego podjętą na posiedzeniu KC KPCz, a także kampania wspierająca Josefa Smrkovskiego, którego pod koniec 1968 roku usunięto ze stanowiska przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego.

Charakterystycznym zjawiskiem był także ostracyzm, dotykający interwentów, przejawiający się w opuszczaniu przez Czechów i Słowaków restauracji, sal kinowych, sklepów oraz innych miejsc publicznych, które odwiedzali żołnierze armii „warszawskiej piątki”.

Wydarzeniem, które wstrząsnęło społeczeństwem czechosłowackim, powoli pogrążającym się w apatii i poczuciu bezsilności, było samospalenie 16 stycznia 1969 roku na praskim Placu Wacława studenta Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Karola Jana Palacha. Palach, który zmarł 19 stycznia wskutek rozległych poparzeń, chciał w ten sposób zaprotestować przeciwko nasilającej się normalizacji. Wcześniej wysłał do kilku osób i organizacji listy, podpisane „Żywa pochodnia nr 1”, w których wysuwał postulaty zniesienia cenzury oraz zakazu rozpowszechniania „Informacji” . Nawoływał także społeczeństwo do przystąpienia do bezterminowego strajku i ostrzegał, że jeżeli jego żądania nie zostaną spełnione, „zapłoną następnie pochodnie” . Reakcją na tragiczną śmierć Palacha było organizowanie w całym kraju zgromadzeń żałobnych, głodówek protestacyjnych oraz spontanicznych demonstracji, w których uczestniczyli głównie ludzie młodzi. W pogrzebie Palacha 25 stycznia w Pradze wzięło udział ponad 100 tys. osób. Uroczystość zmieniła się w masową manifestację w obronie wolności. 25 lutego w ślady Palacha poszedł uczeń Średniej Szkoły Przemysłowo-Kolejarskiej Jan Zajíc, a 8 kwietnia z miejscowości Jihlava samospalenia dokonał Evžen Plocek. W sumie czyn Palacha powtórzyło 30 osób, z których siedem zmarło wskutek odniesionych obrażeń.

W nocy z 28 na 29 marca rozpoczęły się tzw. wydarzenia hokejowe. Zwycięstwo czechosłowackiej drużyny hokeja na lodzie nad reprezentacją ZSRR na mistrzostwach świata w Szwecji stało się punktem zapalnym szeregu antysowieckich manifestacji, podczas których atakowano obiekty kojarzone z okupantem. Zdemolowano m.in. znajdujący się przy Placu Wacława budynek radzieckiej spółki lotniczej Aerofłot. Było to pretekstem do wystosowania przez KC KPZR i rząd ZSRR listu do władz Czechosłowacji, w którym domagano się ukarania osób odpowiedzialnych za sprowokowanie zamieszek. Na podstawie tego listu ze stanowiska I sekretarza usunięto Alexandra Dubčeka. Jego funkcje przejął Gustáv Husák, I sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Słowacji i działacz Praskiej Wiosny.

Latem 1969 roku w akcie sprzeciwu wobec polityki normalizacyjnej dziesięciu znanych przedstawicieli życia publicznego podpisało petycję „Dziesięć punktów” („Deset bodů”), z okresu Praskiej Wiosny. Sygnatariusze wyzwali do uznania 21 sierpnia za „dzień hańby”. Przekonywali, by tego dnia ludność pogrążyła się w żałobie, powstrzymując się od korzystania ze środków transportu publicznego, robienia zakupów, odwiedzania teatrów, kin i restauracji, kupowania gazet. Namawiano do dekorowania pomników osób zasłużonych dla kraju oraz zapalania zniczy i składania kwiatów na grobach ofiar inwazji . Przeciwko sygnatariuszom petycji władze wkrótce wszczęły postępowania karne.

Ostatnim aktem obywatelskiego sprzeciwu wobec działań władzy były masowe demonstracje 21 sierpnia 1969 roku, w pierwszą rocznicę inwazji. Tego dnia na ulice wyszły setki tysięcy Czechów i Słowaków. Wznoszono barykady. W Pradze, Brnie i Libercu doszło do walk ulicznych z policją, służbą bezpieczeństwa i wojskiem, w wyniku których pięć osób zginęło, kilkadziesiąt zostało rannych a ponad 3500 zatrzymano. Dla protestujących najbardziej wstrząsający okazał się fakt, że tym razem musieli stawić czoła także żołnierzom i czołgom czechosłowackim.

Ideały Praskiej Wiosny zostały ostatecznie pogrzebane. Dowodem na to było uchwalenie przez Zgromadzenie Narodowe 22 sierpnia 1969 roku tzw. ustawy pałkowej, wprowadzającej szereg represji za wszelkie przejawy oporu wobec władz. Fakt, że pod  nową ustawą podpisał się Aleksander Dubček sprawił iż społeczeństwo ostatecznie zostało pozbawione przywódcy.  Kapitulacja liderów ruchu reformatorskiego przyczyniła się do zmiany postawy obywateli. Ludzie przestali interesować się polityką i wycofali się w życie prywatne.

Zdławienie Praskiej Wiosny i postępująca normalizacja pociągnęły za sobą falę ucieczek z kraju. Sprzyjało temu otwarcie granic, które latem 1968 roku nie były objęte tak surową kontrolą. Według danych statystycznych z Czechosłowacji w latach 1948-1989 uciekło blisko 200 tys. osób (282 osoby zginęły podczas próby wydostania się z kraju).

Rok 1972 przyniósł stabilizację reżimu normalizacyjnego. Po ciężką ręką Gustáva Husáka Czechosłowacja nie doświadczyła krwawych represji, które dotknęły Węgry po roku 1956 . Nie stosowano także metod z lat 50., kiedy stanowisko I sekretarza KC KPCz piastował Klement Gottwald. Aresztowania i procesy polityczne miały charakter wyrywkowy, zasądzane kary były łagodne w porównaniu z wyrokami sądowymi z epoki stalinizmu. Czesi i Słowacy zaczęli określać okres normalizacji mianem „stalinizmu z ludzką twarzą”.
Zdecydowana większość społeczeństwa zrezygnowała z oporu wobec władzy, przystosowując się do istniejącego porządku i korzystając ze wzrostu gospodarczego oraz poprawy warunków bytu. Rozpoczął się okres tzw. knedlikowego socjalizmu.

Obywatele zawarli z rządzącymi niepisaną umowę – władza zrezygnowała z ingerowania w życie prywatne ludności w zamian oczekując posłuszeństwa i formalnego deklarowania lojalności wobec partii i rządu. Wycofywano się w z życia publicznego. Zorganizowana działalność opozycyjna przestała istnieć. Co jakiś czas pojawiały się jedynie mało znaczące, indywidualne inicjatywy. Wydawało się, że proces normalizacji zakończył się sukcesem. W tych warunkach kształtowały się jednak zalążki opozycji, która w połowie lat 70. miała zamanifestować swój sprzeciw wobec istniejącego porządku.

Na zakończenie warto dodać, iż inwazja na Czechosłowację, jakkolwiek budziła kontrowersję wśród społeczeństw państw „warszawskiej piątki”, nie pociągnęła za sobą bardziej znaczących przejawów buntu. W Polsce po 21 sierpnia zanotowano jedynie odosobnione przypadki sprzeciwu i oporu. W niektórych miastach (Warszawa, Poznań, Bydgoszcz, Konin, Tarnów) rozrzucano ulotki protestacyjne, składano kwiaty przed ambasadą oraz Ośrodkiem Kultury Czechosłowackiej. Jednak spacyfikowane po marcu '68 środowiska intelektualne nie zdobyły się na wspólną akcję sprzeciwu. Szerszy rozgłos uzyskały jedynie dwa listy otwarte: wystosowany przez Jerzego Andrzejewskiego do przewodniczącego Związku Pisarzy Czechosłowackich oraz Zygmunta Mycielskiego, skierowany do czeskich i słowackich muzyków. Na emigracji zbliżony list protestacyjny ogłosił m.in. Sławomir Mrożek.

Najbardziej dramatyczną formę przybrał protest Ryszarda Siwca, byłego żołnierza AK, filozofa i księgowego z Przemyśla, który 8 września 1968 w czasie ogólnokrajowych dożynek na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie w obecności szefów partii, dyplomatów i 100 tysięcy widzów dokonał publicznego samospalenia. Ze względu na szybką reakcję sił porządkowych o wydarzeniu tym, zwłaszcza o jego motywach, wiedziało niewiele osób i przez wiele lat władzom udało się utrzymać tę informację w tajemnicy. Obecnie na praskim Żiżkovie znajduje się pomnik  poświęcony pamięci Siwca i ulica nazwana jego imieniem.


W pozostałych państwach obozu socjalistycznego także dochodziło do sporadycznych, odosobnionych przejawów protestu. 25 sierpnia 1968 roku na Placu Czerwonym w Moskwie przeciwko interwencji w Czechosłowacji demonstrowało 8 osób reprezentujących środowiska artystyczne i naukowe, w tym poetka Natalia Gorbaniewska. Świadkiem trwającej zaledwie kilka minut demonstracji było kilkudziesięciu przypadkowych przechodniów. Protestujący mieli za sobą plakaty z napisami w języku rosyjskim: "Tracimy najlepszych Przyjaciół", "Uwaga na okupantów", "Ręce precz od CSRR!", "Za wolność waszą i naszą!", "Wolność dla Dubčeka!" i – w języku czeskim – "Niech żyje wolna i niezależna Czechosłowacja" oraz niedużą flagę Czechosłowacji. Szybko zostali jednak zatrzymani przez agentów KGB. 7 protestujących stanęło przed sądem, Natalię Gorbaniewską skazano na przymusowe leczenie psychiatryczne. We wrześniu 1968 roku później list protestacyjny w sprawie interwencji podpisało 88 rosyjskich intelektualistów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz