niedziela, 14 listopada 2010

„Pięknie jest być błogosławiącym Chrystusem”

Większość Polaków nie wie, kim był Ota Pavel. Nasi rodacy znają Kunderę, Hrabala, Haška, Čapka, Kafkę, ale Pavlu nikt nie słyszał, mimo że w Czechach (a dawniej w Czechosłowacji) był i nadal jest pisarzem bardzo popularnym.

Ja dowiedziałam się o nim dzięki reportażowi Mariusza Szczygła „Kochaneczek”, w którym pojawiły się dwa magiczne zdania:
W ciągu kilkunastu lat zmarło czterech jego [chodzi o Karela Kachynię] scenarzystów i pomysłodawców scenariuszy. Najpierw Prochrázka, dwa lata później pisarz Ota Pavel – dziennikarz sportowy, który ujrzał Diabła, przez co znalazł się w szpitalu i w ramach terapii zaczął pisać.

Po przeczytaniu tych 36 słów wiedziałam już, że następnego dnia wybiorę się do biblioteki, aby zapolować na książki Pavla. Tak właśnie w moje ręce trafił zbiór opowiadań „Śmierć pięknych saren”.

Ota Pavel wydał tę książkę w wieku 41 lat. Siedem lat po tym, jak podczas igrzysk olimpijskich w Innsbrucku zobaczył wspomnianego Diabła. Pavel był dziennikarzem i komentatorem sportowym. W latach 1949-1956 pracował dla Radia Czechosłowackiego. Pisywał także dla gazet „Stadion” oraz „Československý voják”. W roku 1962 wraz z drużyną Dukla Praga udał się do Stanów Zjednoczonych. Podróż zaowocowała wydaniem książki „Dukla mezi mrakodrapy” („Dukla między drapaczami chmur”), którą do dziś uważa się za jedną z najlepszych czeskich książek o sporcie.

Gdy Ota Pavel wyruszył w podróż do Ameryki miał 32 lata. Dwa lata później zdiagnozowano u niego cyklofrenię, czyli psychozę maniakalno-depresyjną. To zaburzenie psychiczne charakteryzuje się naprzemiennymi epizodami manii, depresji oraz stanów pozornego zdrowia psychicznego. Wśród czynników, które mogą wywoływać cyklofrenię wymienia się traumatyczne przeżycia, zwłaszcza z okresu dzieciństwa i dojrzewania.

Ota Pavel (właściwie Otto Popper - nazwisko zmienił dopiero po wojnie) urodził się 2 lipca 1930 roku w Pradze. Ojciec pisarza był czeskim Żydem, matka – Czeszką. W dniu najazdu Niemiec na Polskę Ota miał 9 lat. Od 6 miesięcy nie mieszkał już w Czechosłowacji, ale w Protektoracie Czech i Moraw, będącego wówczas częścią Rzeszy Niemieckiej. Lata wojny spędził razem z matką w Buštěhradzie. Jego ojciec i dwaj bracia ze względu na żydowskie pochodzenie zostali zesłani do obozów koncentracyjnych. Ota Pavel był zbyt młody, by podzielić ich los. Zgodnie z przepisami obowiązującymi na terenie okupowanych Czech dzieci z „małżeństw mieszanych” były wysyłane do obozów po ukończeniu 15. roku życia.

Pisarz obchodził swoje 15. urodziny już po zakończeniu wojny. Mógł je świętować w towarzystwie ojca i braci, którzy przeżyli horror obozu i szczęśliwie powrócili do domu. Dla Oty Pavla lata wojny również wiązały się z traumatycznymi przeżyciami. Ciągły strach i poczucie niepewności odcisnęły na dalszym życiu pisarza piętno tak głębokie, że kiedy w 1964 roku usłyszał wiwaty niemieckich kibiców przed oczami stanęły mu obrazy z okresu okupacji. Krzyki widowni stały się krzykami niemieckich żołnierzy. Ota Pavel dostał pomieszania zmysłów.
Mózg mi się zaćmił, jak gdyby spłynęła mgła z Alp. Zobaczyłem pewnego pana jako diabła  w całej okazałości, miał rogi, kopyta, sierść i wiekowe spróchniałe zęby. Potem poszedłem w górę nad Innsbruckiem, żeby podpalić zabudowanie wiejskie. Byłem przekonany, ze taka jasność rozproszy mgłę. Wyprowadziłem już krowy i ogiery ze stajni, żeby nie spłonęły, kiedy dopadła mnie austriacka policja. Założyli mi kajdanki i poprowadzili w dolinę. Wymyślałem im, zdarłem buty i szedłem po śniegu boso jak Chrystus, którego prowadzą na krzyż.

Pisanie książek było dla Pavla formą terapii.. W ciągu ostatnich 9 lat życia pisarz stworzył trzy zbiory opowiadań, w których opisywał losy rodziny Popperów, w centralnym punkcie umieszczając postać swojego ojca. To właśnie Leo Popper zaszczepił w synu zamiłowanie do sportu i wędkarstwa - dwóch pasji, którym obok pisania Ota Pavel poświęcał się bez pamięci.

Pisarz zmarł na zawał serca 31 marca 1973 roku. Rok po śmierci autora ukazała się druga  książka poświęcona jego dzieciństwu -„Jak spotkałem się z rybami”. W roku 1975 odnaleziono kolejny rękopis Pavla, który opublikowano w 1994 roku pod tytułem „Jak tata przemierzała Afrykę”.

Ostatnie lata życia były dla Oty Pavla mieszaniną cierpienia związanego z chorobą i radości wynikającej z możliwości pisania. Pisarz znajdował ukojenie we wspomnieniach z okresu wczesnego dzieciństwa, często związanych z osobą jego ojca.
Kiedy tak czasem siedziałem przy zakratowanym oknie i łowiłem we wspomnieniach ryby, było to piękne aż do bólu. Musiałem wówczas odwracać się od tego piękna i myśleć, że na świecie są również brudy, paskudztwa i mętne wody – po to, żebym nie tęsknił za wolnością. Wreszcie doszedłem do tego właściwego słowa: wolność. Rybołówstwo to przede wszystkim wolność. Iść cale kilometry za pstrągami, pić wodę ze źródeł, być samotnym i wolnym przynajmniej godzinę, dzień, albo nawet tygodnie i miesiące. Wolnym od telewizji, gazet, radia i cywilizacji. Dziesiątki razy chciałem odebrać sobie życie, gdy już nie mogłem dłużej wytrzymać, ale nigdy tego nie zrobiłem. Pewnie w podświadomości pragnąłem jeszcze jeden raz pocałować usta rzeki i łowić srebrne ryby. To właśnie jako rybak nauczyłem się cierpliwości, a wspomnienia pomagały mi żyć.

Dłuższy fragment wspomnień Oty Pavla TUTAJ. Wszystkie cytaty pochodzą ze zbioru opowiadań Jak spotkałem się z rybami.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz