wtorek, 21 grudnia 2010

Ziemniaki i węgiel dla niegrzecznych dzieci

Okazuje się, że ateiści też obchodzą Boże Narodzenie. Choć około ¾ społeczeństwa czeskiego deklaruje, że jest niewierząca, Święta bojkotuje tylko niewiele ponad 15% Czechów. Reszta, jak każdy posłuszny katolik (choć tych znajdzie się raczej na Słowacji), stroi choinkę, kupuje prezenty, smaży karpia, łamie się opłatkiem i śpiewa kolędy. Spędzając Święta w Czechach Polak nie dozna szoku kulturowego. Boże Narodzenie wygląda tam tak samo jak u nas, oczywiście z pewnymi wyjątkami.

4 grudnia, w dzień św. Barbary, ścinają Czesi gałązki czereśni (barborki), które następnie wkładają się do wody i pozostawiają w chłodnym pomieszczeniu (piwnica) aż do Bożego Narodzenia. Jeżeli gałązki pokryją się kwieciem, wróży to zamieszkałej w domu pannie rychłe zamążpójście. W celach „wróżebnych” 5 grudnia, w wigilię św. Mikołaja, zrywa się gałązki forsycji, które, jeżeli zakwitną, będą symbolizowały bogactwo.

5 grudnia, nieco wcześniej niż w Polsce, przychodzi do czeskich dzieci święty Mikołaj, który grzeczne maluchy nagradza prezentami, niegrzeczne zaś obdarowuje ziemniakami i węglem (trzeba przyznać, że dary te są o wiele bardziej praktyczne niż nasza rózga; zawsze można rozpalić węgiel i upiec sobie ziemniaki).

Na kilka dni przez Wigilią w czeskich domach rozpoczyna się przygotowywanie przeróżnych łakoci. Najpopularniejsze są kruche ciasteczka - vánoční cukroví. Do tradycyjnych wypieków należą: vánočka, czyli strucel wigilijny (słodki, wyplatany z kilku kawałków ciasta biały chleb z rodzynkami), vanilkové rohlíky (waniliowe rogaliki), zdobione pierniczki oraz vosí hnízda („gniazda os”, zrobione z ciasta orzechowego z rumem). 


Daniem, którego nie może zabraknąć na wigilijnym stole, jest oczywiście smażony karp, obok którego często stawia się kotlety schabowe oraz serwowaną na zimno sałatkę ziemniaczaną (bramborovy salat). Jeśli chodzi o napitki, Czesi szczególnie chwalą sobie grzane wino (ale uwaga, absolutnie nie grzane piwo!) z przyprawami korzennymi oraz miód pitny. W okresie adwentu można nabyć także specjalną bożonarodzeniową kiełbaskę, cienką i długą, sprzedawaną na metry, którą podaje się smażoną na oleju w panierce z mąki razowej. W domach nie brakuje także suszonych owoców oraz orzechów i prażonego grochu.

Wigilia jest tradycyjnie dniem postu. Temu, kto 24.12. pościć będzie aż do pojawienia się na niebie pierwszej gwiazdki, ma się podobno ukazać przynoszące szczęście złote prosiątko (zlate prasatko). Co ciekawe, Czesi nie znają zwyczaju wkładania pod obrus siana. Często lądują tam natomiast rybie łuski, które mają zapewnić domownikom dostatek pieniędzy. Nad stołem wiesza się  (niekiedy posrebrzane lub pozłacane) gałązki jemioły.

Po kolacji wigilijnej czas na rozdanie prezentów, które czeskim dzieciom przynosi nie Gwiazdor (albo wypierający go stopniowo św. Mikołaj), a Dzieciątko Jezus (Ježišek). Popularne są też wigilijne wróżby, Polakom kojarzące się raczej z Andrzejkami. Przykładowe zabawy to odczytywanie przyszłości się z łupin włoskich orzechów (zdrowe orzechy to oznaka powodzenia), poszukiwanie ziarnka grochu zapieczonego w specjalnej świątecznej słodkiej plecionej bułce (znak szczęścia) oraz smarowanie twarzy miodem, aby zapewnić sobie sympatię bliźnich.

24.12. jest w Republice Czeskiej dniem wolnym od pracy. Przyjęło się, że w Wigilię odwiedza się cmentarze, by uczcić pamięć zmarłych członków rodziny oraz przyjaciół. Na grobach stawia się kwiaty i wieńce, zapala się znicze, świece oraz tzw. frantiszki (tlące się stożki zrobione z mieszanki węgla drzewnego, trocin drewna sandałowego i kadzidła). Wigilia jest dla Czechów odpowiednikiem naszego dnia Wszystkich Świętych, który u naszych południowych sąsiadów jest dniem pracującym.

1 komentarz: